Sens i wartość życia.
“Aby człowiek mógł być zadowolony z życia, jednym z najistotniejszych warunków jest, aby był przekonany, że ma ono jakiś sens, jakąś wartość.”
Władysław Tatarkiewicz (1886–1980)
Chciałoby się popatrzeć z oddali na swoje życie, bo z dystansu łatwiej jest oceniać i jakiś sens może by się znalazło. Ale człowiek nie może istnieć na zewnątrz swojego życia, dlatego tak właściwie to nigdy nie spojrzymy na nie obiektywnie. W świecie, gdzie wszyscy starają się przeżyć za wszelką cenę, trudno znaleźć wartość większą niż samo przeżycie, choć są oczywiście większe wartości, ale sens to jest dopiero zagadka. Gałczyński napisał:
"Wszystko jak sen wariata śniony nieprzytomnie (…)". Czy tak jest rzeczywiście, żyjemy “nieprzytomnie”, nie mając pojęcia gdzie jest tego sens? Przez całe życie gromadzimy dobra, które i tak musimy opuścić, mówi się, że dla potomnych, czyli, że nie chodzi o nas, tylko o dalszy ciąg. To jest jakiś sens, zapewnić ciągłość i sprawić żeby następni mieli lepiej. Ale co my z tego mamy, godny pogrzeb i bogaty nagrobek? Całe życie usiłuję żyć najprościej jak można, czyniąc dobro i pozwalając wróblom ćwierkać, ale życie nasze ma różne konsekwencje, a niektóre mogą burzyć nasze poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Czasem trudno utrzymać w ryzach strumień życia, bo przecież nie wszystko zależy od nas i wystarczy przysłowiowy ruch skrzydełek motyla, aby zmienić wszystko. Ale konsekwencje dźwigamy na naszych barkach. No i teraz, co to jest ten nasz obowiązek, który mamy dobrze spełnić? Wie ktoś, w jaki sposób powinien przeżyć swoje życie? Ludziom imponuje tak zwane łatwe życie, z jak najmniejszą ilością obowiązków i jak największą ilością kasy, więc może to nie chodzi o obowiązki. Ludzie nie pomijają sposobności, aby popełniać jakieś szaleństwa, więc może Gałczyński miał rację. Zwyczajny człowiek szuka łatwizny nie zawracając sobie głowy sensem i wartością, tego jak żyje. Czy znajomość istoty życia jest w takim razie ludziom niepotrzebna? No, a co z tym zadowoleniem z życia, czy wystarczy samo przekonanie, bez wiedzy, czy sens życia polega na ciągłym jego szukaniu?
Ja myślę tak: sekunda życia to coś, na co zazwyczaj nie zwraca się uwagi, dopiero dzień, rok, lata, podlegają jakiejś ocenie, a całe życie człowieka to przecież jest mniej niż sekunda dla świata. Nie ma czegoś takiego jak ogólna wartość życia człowieka, dla wszechświata niewiele znaczymy, a dla siebie musimy znaleźć tą wartość sami, każdy inną i na tej podstawie nadać sens swojemu życiu. Ale każdy ma też niezbywalne prawo do zmarnowania sobie życia.
Czego nikomu nie życzę. ✌️🙂

"Niespokojne jest serce człowieka, póki nie spocznie w Bogu" św. Augustyn z Hippony
OdpowiedzUsuńA ja mam spokój serca na poziomie takim jak potrzebuje, serce spoczywające w żydowskim Bogu, jest według mnie nieprzydatne do życia. No może do życia w klasztorze, jest jakiemuś świętemu potrzebne.
OdpowiedzUsuń