Dobrego...
“Dobrego i karczma nie zepsuje, złego i kościół nie naprawi.”
Przysłowie polskie.
Nie jest mi do niczego potrzebne coś co mnie dyscyplinuje do bycia dobrym, pod groźbą kary. Staram się być dobrym w miarę możliwości, bez żadnych zewnętrznych nacisków. Nie są mi też do niczego potrzebne obietnice, ani groźby dotyczące tego co będzie ze mną po śmierci, zrozumiałem, że to jest nieistotne dla tego co przeżywam tu i teraz, a strach jest złym doradcą. Każdy widzi istniejący świat w taki sposób jak to jest mu najbardziej potrzebne do jego trybu życia. To co obserwuję dookoła mnie, to jest świat rzeczywisty, a to, że nie widzę wszystkiego, tego faktu nie zmienia. Nie ma przy tym dla mnie najmniejszego znaczenia fakt, że teorie naukowe dotyczące tego świata i jego ewolucji, są niedoskonałe. Ważne, że mogę tutaj zaplanować swoje życie i te plany realizować. A to jak powstał i działa wszechświat, jest ciekawe, ale do tego planowania w żaden sposób nie jest mi pomocne. Zbyt krótko żyję, żeby się przejmować końcem świata, który nastąpi podobno za 5 miliardów lat. 😉

Hm...
OdpowiedzUsuń