Gniew.

 


„Nie zostaniesz ukarany za swój gniew, zostaniesz ukarany przez swój gniew.”
                             Budda

Gniew, to bardzo silna emocja, będąca reakcją na coś co powoduje nasze wzburzenie. Jest to najczęściej reakcja agresywna, zniekształcająca przy tym postrzeganie rzeczywistości. Moim zdaniem jest to nawet taki krótkotrwały obłęd, któremu często towarzyszy również chęć zemsty, gdy ktoś jest temu winny. Fatalnie wpływa on na ciśnienie i zaburza trawienie, jest też często przyczyną kłótni. Marek Aureliusz twierdził, że skutki gniewu są dużo poważniejsze od jego przyczyn. Gniew bywa jak wulkan gorący, niemal zawsze niemożliwy do opanowania, dopóki furia nie zostanie w jakiś sposób wyładowana, jest też gniew zimny, który potrafi być ukrywamy latami, powoli trawiący psychikę, prowadzący do nienawiści i wiele odmian pośrednich. Umiejętność kontroli gniewu zależy podobno od możliwości intelektualnych oraz systemu wartości które człowiek wyznaje. Z tymi możliwościami intelektualnymi to można podyskutować, gniew potrafi zabić każdą mądrość, ale wyznawane wartości na pewno pomagają. Czasem pomaga i przynosi ulgę wykrzyczenie swojej złości, ale to bardziej kobietom jak sądzę. 😉 Dla mnie gniew to marnowanie energii, mąci on umysł i uniemożliwia racjonalne myślenie. Słowa rzucone w gniewie mają złą moc, trudno je cofnąć i potrafią zrobić coś czego się nie pragnienie. W gniewie człowiek z łatwością zdobywa się na czyny, przed którymi wzdragał by się w normalnych warunkach. Każdy czyn dokonany w nieopanowanym gniewie jest najczęściej skazany na klęskę. Ale z drugiej strony tłumienie gniewu i zamykanie go w sobie, też może mieć skutki dla nas negatywne. Dlatego okazywanie gniewu, nad którym się panuje, wcale nie musi być złe. Gdy ktoś nie wpada z byle powodu w nieopanowaną złość, ale potrafi okazać spokojnie swoje emocje, daje dowód, że jest silniejszy od swojego gniewu i ludzie to szanują, gdyż niewielu potrafi się na to zdobyć. Dobrze jest mieć jakiś swój wentyl bezpieczeństwa, potrafiący spuścić nam trochę pary, której nadmiar się zbiera w codziennym życiu i wtedy niebezpieczeństwo wybuchu gniewu jest dużo mniejsze. Polecam wszystkim różnorakie hobby, oraz częsty wypoczynek powiązany z obserwacją natury.


Komentarze

  1. Trudne to wypośrodkowanie, ale nie niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko jestem gniewna, chociaż teraz już mi się zdarza.
    Za to w życiu często doświadczałam i doświadczam gniewu innych. Musiałam sobie z tym radzić. Mam zdolność zupełnego odcięcia się od problemu, taka forma przetrwania (mnie tutaj nie ma 😉) Inaczej nie dałabym rady, a żyć trzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry sposób, podobny do udawania martwego, gdy napadnie niedźwiedź. 🙂 Jakoś trzeba sobie radzić. U mnie występuje raczej coś podobnego do sytuacji gdy niedźwiedź napadnie niedźwiedzia, czyli reaguję adekwatne do gniewu z ktorym się spotykam, z tym, że potrafię się wycofać gdy nie mam racji. A gdy ja się gniewem to zazwyczaj trwa z 15 minut i mi przechodzi.

      Usuń
    2. Odziu, twojego gniewu bym się bała, nawet tego 15. minutowego...
      Musiałabym się zakopać w swoją najgłębszą jaskinię...
      🙄😄

      Usuń
  3. Mój Ojciec był w gniewie nieobliczalnym, a wpadał w szał w sytuacjach, które trudno było przewidzieć. Ostatni raz wpadł na mój widok w szał w wieku 96 lat, czym zszokował nawet bardzo spokojne osoby. Nie wiadomo skąd miał na to tyle sił, bo wcześniej był "obsługiwany"...Paradoksalnie wpłynęło to na moją twórczość, ponieważ napisałem potem książkę o gniewie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzice.
      Dobrze, że mój Ojciec nie wpadał w szał, był w latach 50-tych wicemistrzem Polski w boksie.

      Usuń
    2. Ale ja byłem mały. Dopiero jako nastolatek dałbym mu radę, ale szkoda mi było Tatusia.

      Usuń
    3. Ja się zastanawiałem, czy kiedykolwiek mojemu będę mógł dać radę, jedynie jako nastolatek, potem to już nie miało dla mnie żadnego znaczrnia. 😀

      Usuń
  4. Potem...To znaczy ze trzydzieści lat temu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Marzenia.

Rozczarowanie.

Wrażenie.