Żal.


Daremne żale – próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
                      Adam Asnyk

Żal to na pewno stan emocjonalny negatywny. Może być do kogoś, za wyrządzone krzywdy, na przykład jako pretensja, albo rozgoryczenie, bywa spowodowany doznaną stratą. Mamy żal do innych za to, co zrobili lub czego nie zrobili, albo nawet za to, że czegoś nie wiedzieli. Żal taki to czasem okropne uczucie. Zżera od środka i bywa, że w końcu doprowadza człowieka do ruiny. Są chyba dwa rodzaje ludzi, tacy, którzy mają zazwyczaj żal do innych i tacy, którzy mają głównie żal do siebie. Żalowi towarzyszy często trudność w pogodzeniu się z tym, że tego co utracone już nie ma i wynikający z tego brak akceptacji rzeczywistości. Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie cię żal za tym, co stracone. Tęsknym żalem, że rzeczy są takie, jakie najwyraźniej są, jest zwyczajny smutek z tym związany. Żałujemy również tego co minęło i tego, że nie można cofnąć czasu. To straszne gdy człowiek będąc starym myśli, że zmarnował sobie życie. Żałowanie takie do niczego nie prowadzi, to patrzenie w przeszłość, której nie można zmienić. Częstym jest też żal z ostatecznego rozstania, to, iż nasze życie trwa, a ukochanej osoby już nie, jest przyczyną dotkliwego bólu i żalu. Mówi się serce ściska mi się z żalu na myśl, że… No cóż, myśl, że śmierć, nie jest już abstraktem, ukrytym gdzieś daleko, że tak wiele rzeczy już się nie stanie, że przyjdzie taki dzień, w którym nic już nas nie spotka, to nie jest strach, to jest właśnie nieopanowany, duszący od środka żal. Gdy żale stają się już częścią tego, kim jesteśmy, zadajemy sobie czasem pytanie czy żal jest w stanie cokolwiek zmienić. Ale żal to również skrucha po zrobieniu czegoś nieodpowiedniego, złego. Wszyscy robimy przecież rzeczy, które po pewnym czasie bardzo chcielibyśmy cofnąć. Ale czego tu żałować, myślą niektórzy. Co było, to było. Wszyscy dokonujemy jakichś wyborów. Jednak żal za wyrządzone zło jest lepszy niż nic, choć nawet najgłębszy żal po fakcie nie zastąpi zadośćuczynienia.

Na koniec taka dygresja, którą gdzieś przeczytałem:
Nie żałuj, że nie spełniły się twoje marzenia, pożałowania godnym jest tylko ten, kto nigdy nie marzył. 


Komentarze

  1. Rzeczowo i obrazowo przedstawiłeś temat, w którym gradacja jest zdecydowana.
    Chyba nie ma większego żalu, niż żal za utraconą najważniejszą osobą.
    Są drobne żale, choć też uwierające.
    Ja np mam żal do siebie, że książkę z cenną dla mnie, bardzo osobistą dedykacją autora, zabrałam do pracy i z biurka ją sobie "pożyczono" na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. "(...) choć nawet najgłębszy żal po fakcie nie zastąpi zadośćuczynienia".
    Może nawet zadośćuczynienie nie jest w możności do końca i bez reszty naprawić poważną szkodę, zagoić głęboką ranę. Ale w jakimś stopniu na pewno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie zawsze można wszystko naprawić, wtedy żal i ewentualne gorące przeprosiny...

      Usuń
  3. A propos tej książki, pisałeś że lubisz czytać. Wydaje mi się, że ta właśnie książka przypadła by ci do gustu jako niezła rozrywka, na niezłym też poziomie napisana: Janusz Majewski "Czarny mercedes".
    A może już czytałeś?
    Jest też świetny film, ale jak zwykle lepiej najpierw przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze jedno. Przeczytaj proszę moje dwa ostatnie komentarze u Nezumiego w poście "Cisza nie wyborcza". Co ty na to? Mnie się to w głowie nie mieści.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta charakterystyka różnych form żalu, choć krótka, zwraca w moim poczuciu uwagę na rzeczy najważniejsze...Jest też czasem jakiś rodzaj żalu, że nie możemy być kimś innym niż jesteśmy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Marzenia.

Rozczarowanie.

Wrażenie.