Dobroduszność.
„Dobroduszność; która przede wszystkim opiera się na szlachetności, wydana na pośmiewisko, w ogóle zniknęła, [...]
Tukidydes - Wojna peloponeska.
Dobroduszność, postawa charakteryzująca się szlachetnością, dobrocią, życzliwością i ufnością. Człowiek dobroduszny jest przede wszystkim prostolinijny, postępujący w sposób uczciwy i otwarty. Uznaje on bez wyjątków prawa przysługujące innym ludziom i gotów jest naruszyć swoje prawa, aby tylko komuś innemu nie stała się krzywda. Wyświadczanie innym czegoś pożytecznego, wartościowego, jest dla niego sposobem na życie.
„Dobroduszność robi coś, ale bezinteresownie. Etyka też coś robi, ale ma w tym swój interes.”
Lao Tsy (Laozi)
Obecnie w naszym zdyscyplinowanym społeczeństwie, gdzie normalne jest, że jedni walczą z drugimi aby coś uzyskać, jednostka dobroduszna odbiegająca przez to od normalnego zachowania, traktowana jest często jak nieszkodliwy wariat, którego się zaledwie toleruje. W Stanach na przykład normalne jest, że przechodnie nie pomagają człowiekowi, który zasłabł na ulicy. Nawet nie z braku życzliwości. Istnieje tam zasada niemieszania się do cudzych spraw, a przepisy temu sprzyjają, udzielisz komuś pomocy, a ten ktoś oskarży cię, że mu zaszkodziłeś i do końca życia będziesz musiał płacić odszkodowanie. U nas bywa już podobnie, choć jeszcze całe szczęście nie tak samo. Ostatnią osobą mi znaną, o której mógłbym powiedzieć bez wahania, że była dobroduszna, to była Walosia (Walentyna) moja Babcia. Wszystko co miało jakąś wartość, w większości straciła już przed II Wojną Światową po śmierci Dziadka, a wojna pogłębiła jeszcze jej ubóstwo, mimo to potrafiła się jeszcze dzielić z innymi tym co posiadała i to bez wahania. Oddałaby ostatnie buty gdyby ktoś ich bardzo potrzebował, dosłownie. Różnych przykładów mam mnóstwo. Intuicyjnie wiedziała, że każdy człowiek, bez względu na stan swojego majątku, ma coś, co może dać innym, a zwykły gest może się okazać tym, czego bardzo potrzebuje druga osoba. Nie pracowała, nie miała emerytury, była na utrzymaniu rodziny, a i tak pomagała innym bezinteresownie. Gdy byłem już starszy to podkładałem Babci pieniądze do schowka, bo normalnie by ode mnie nie wzięła, wiedząc, że nie mam ich w nadmiarze, nawet gdy już miałem pierwszą pracę. Zdaje się, że nie potrafiła nawet pomyśleć, że można postępować inaczej. Następne pokolenia w mojej rodzinie już nie były aż tak dobroduszne, życie szybko potrafi oduczyć takiego zachowania. Ja zawsze starałem się być życzliwy i przy tym bezinteresowny, choć do Babci mi było daleko. Może teraz pójdzie mi lepiej, bo zauważyłem, że starsi ludzie są bardziej dobroduszni niż młodzi. Prawdopodobnie to przez to, że pod koniec życia lepiej widać, że do grobu niczego się nie weźmie.
„Co z tego, że ręka stężała i opadła bezwładnie? Co z tego, że tętno ucichło i serce bić przestało? To jedno jest ważne, że ręka ta była hojna, innym pomocna, że serce to było odważne i czułe, i pełne miłości, że było sercem człowieczym.” Charles Dickens, Opowieść wigilijna.
🍀🙂

Dobroduszność często i bezpodstawnie uważa się za przejaw słabości, z jednoczesnym przekonaniem, że człowiek się taki urodził. Ta jej charakterystyka pokazuje słusznie coś zupełnie innego.
OdpowiedzUsuńTaki miałem zamiar. Człowiek dobroduszny nie rozważa swojego postępowania w kategoriach słabość czy siła, robi po prostu to co uważa za słuszne.
UsuńWspaniale napisałeś...🌹
OdpowiedzUsuńA Twoja Babcia... serce rośnie ♥️
Dziękuję.
Usuń