Ukojenie
„Nie zawsze chodzi o to, żeby burza minęła, ale o to, żeby nauczyć się tańczyć w deszczu”
Ukojenie to uczucie, które pojawia się po ustąpieniu negatywnych emocji: bólu, niepokoju i innych podobnych. Pomaga złagodzić ból emocjonalny i pozwala odzyskać równowagę po trudnych przeżyciach. Potrzeba ukojenia to naturalna kolej rzeczy. Może ono być wynikiem pocieszenia ze strony innych osób, ale lepiej jak jest naszą zasługą, starcza wtedy na dłużej. Może to być na przykład znalezienie spokoju w kontakcie z naturą i w kontemplacji na jej łonie. Kojący wpływ natury jest nie do przecenienia. Również książki przywracają wiarę w powrót do normalności. Czasem pomaga jakaś interesująca książka, czasem pięknie napisana, byle zająć czymś mózg. Nie można pozwolić aby zawładnęła człowiekiem niekończąca się bezsensowna gonitwy myśli. One i tak ciągle wracają wzbudzając niepokój, można je jedynie tłumić na różne sposoby. Ból i żal, które się przeżywa, nie powinny przecież mieć jakiegoś nieodwracalnie destrukcyjnego wpływu na nasze życie. Mówią, że czas leczy rany, a żałoba trwa rok, potem ukojenie przychodzi samo. A ja już wiem, że nic nie przychodzi samo. Jeżeli chodzi o pocieszanie to mnie raczej wkurzały te wszystkie opowieści o braniu się w garść, kiedy zawaliło się mi wszystko. Zamiast brać się w garść, chciało mi się w środku płakać ile wlezie. Ale oczy były ciągle suche, płacz nie jest już znany mojej naturze od bardzo dawna, zapomniałem nawet, że to może być ulga. Robiłem coraz więcej aby jakieś ukojenie wreszcie nadeszło, jednak niewiele z tego wychodziło, aż przypomniało mi się to motto, które jest na początku. Przecież nie mogę zapomnieć Halinki, ani tego co nas spotkało, mogę jedynie nauczyć się z tym żyć. Od tego czasu, powoli ale systematycznie przekształcam to co czuję, w zagojone rany. Takie rany czasem będą pewnie pobolewać, ale ja będę już wiedzieć, czym je posmarować. Potrzebne jest głównie interesujące zajęcie, a w przerwach jakaś niebanalna rozrywka. Przeszłości nie da się zmienić, ale przyszłość owszem tak. I tym optymistycznym akcentem, kończę tą opowieść starego gderacza, mając nadzieję, że komuś się to przyda.

O ukojeniu, to by trzeba chyba poemat napisać, takiej wielkości jest to uczucie.
OdpowiedzUsuńOdziu, jesteś gościem o silnej psyche, więc w oparciu o przemyślenia i refleksje to ukojenie na szczęście osiągnąłeś.
Pewnie dlatego. 🙂🌹
UsuńOdziu, a mój żart o rudej cię nie rozśmieszył? Zdawało mi się że jest "bananowy" 😉
OdpowiedzUsuńRozśmieszył, ale nie wszystko kwituję komentarzem.
UsuńTo zrozumiałe...
UsuńPiękny, stylowy masz kredens.