Autorytet.


“Podwładny, powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszyć przełożonego"
/zarządzenie cara Rosji, Piotra I z 9.12.1708 r./  

Tematem tych przemyśleń będzie autorytet, ogólnie i szczególnie. Z definicji, to na autorytet składają się takie cechy statusu społecznego, jak: uznanie, prestiż, szacunek, respekt, ale też dobre imię, czy umiejętność uzyskania posłuchu. Innymi słowy, autorytet jest osobistym dorobkiem danej osoby, uznanej za przykład godny do naśladowania w życiu. Autorytetem, można zatem też nazwać postawę człowieka, wypracowaną najczęściej przez postępowanie i wartości, którymi kieruje się w życiu. Ale jest też coś zupełnie innego, czyli autorytet z racji zajmowanego stanowiska, który nie musi być poparty osobistymi zasługami i tutaj car Piotr I dobrze wiedział co mówi. 😉 Osobiście unikałem jak mogłem sytuacji gdzie byłem przełożonym, ale cóż i takie sytuacje w moim życiu były, więc wiem z czym to się wiąże. Ja osobiście wolę autorytet myśli i wiedzy, od autorytetu osoby. Bo tutaj mamy taką sytuację, że każdy mistrz jest autorytetem, ale nie każdy autorytet jest mistrzem. “Gdy ujrzysz mędrca, zapragnij, by mu dorównać. Gdy widzisz człowieka głupiego, zastanów się nad samym sobą.” - powiedział Konfucjusz. A co gdy tym głupkiem jest autorytet z racji zajmowanego stanowiska? Przykładów mamy co niemiara, wśród polityków. Jeżeli minister powie coś głupiego, ocenią to jako  przejęzyczenie, a jak woźny z ministerstwa powie coś o wiele rozumniejszego, to ocenią go jako wymądrzającego się. 🙂 Człowiek z autorytetem to ktoś, kto posiada siłę wpływania na innych, natomiast ten kto wykorzystując taką siłę wobec innych, krzywdzi ich przy tym, to już jest autorytarny despota. Z czym wiąże się zastępowanie autorytetu prawa, autorytetem jednego człowieka, mamy przykłady z nieodległej historii. W dążeniu do naśladowania autorytetu ukrył się niedorozwój sumienia narodów, spowodowany lenistwem umysłowym oraz brakiem moralnej samodzielności obywateli. Skończyło się to wymordowaniem milionów ludzi. Tak, że chciałoby się powiedzieć, ostrożnie z autorytetami.
Bardziej przyziemnym tematem jest tu na przykład autorytet rodziców. Podobno taki autorytet powinien być stawiany nawet wyżej niż prawda, jak twierdził Freud. Moim zdaniem taki autorytet powinien bezwzględnie opierać się na prawdzie. Ale prawda jest też taka, że dzieci zazwyczaj nie  buntują się przeciw autorytetowi rodziców, obojętnie na czym się opiera, lecz przeciw rodzicom bez autorytetu.
Można zbudować osobisty autorytet bez rozwijania cech arbitralnych i moim zdaniem dopiero taki autorytet jest właściwym. Jest on też po prostu niezbędny w relacjach z ludźmi, nawet z tymi którzy mają większy autorytet od nas.

Komentarze

  1. Odwieczne pytanie - (moje oczywiście) - autorytet siły, czy siła autorytetu. Pomijając element rodzinny, w mojej ocenie zasada edukacyjna Mistrz - Uczeń, została całkowicie delikatnie ujmując zachwiania. To ma zasadniczy wpływa na to iż z głupoty i niewiedzy uczyniliśmy cnotę. Mam takie oto porównanie. Gdyby wszyscy mieszkali na wsi, nikt nie widziałyby, iż można mieszkać w mieście. Wokół widzimy wiele pseudo autorytetów, gdzież zatem pokolenie wychowane na Bravo Girls ma tychże autorytetów szukać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo prawdy jest niestety w tym co piszesz. Mnie się dodatkowo wydaje, że ta głupota i niewiedza, jest komuś potrzebna, dlatego jest sztucznie utrzymywana. Mamy teraz ogtomney możliwości edukowania ludzi, ale jakoś się tego nie robi.

      Usuń
  2. Odziu, wybacz to retoryczne pytanie w poprzednim poście...
    Dobrze że p. Goldi mnie oświeciła, bo nie wiedziałam, że kobiety nie chcą błyszczeć urodą, wobec tego przypuszczam, że odwiedzają te przybytki upiększeń z jakichś innych tajemniczych względów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam czego wybaczać, Goldi niczego nie wnosi oprócz wrednej krytyki. 😉

      Usuń
  3. Nic dodać, nic ująć z tymi autorytetami. Ale uważam że są potrzebne, i w chwili gdy moja przełożona niespodziewanie podważyła jakąkolwiek zasadność istnienia czegoś takiego jak autorytet, wzorowania się na autrytetach, itp. (pogadanka dla uczniów), to zamarłam i całkiem mnie zatkało🤐

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze słówko w wrażliwym temacie. W końcówce karnawału- super oferta akcesoriów, zdobiących kobiecą skroń i oblicze. Jednym z nich było fikuśne nakrycie głowy- skrzyżowanie damskiego toczka z kapelusikiem. Bezguście kompletne, ale najlepsza była nazwa tego czegoś: FASCYNATOR... No, fascynujące określenie 🤔

    OdpowiedzUsuń
  5. 😀 Rzeczywiście fascynująca nazwa.

    A autorytet ma każdy, jakiś tam, bywa to różnie. Nauczyciel, który ma duży autorytet staje się pedagogiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. A widzisz, to miałam sporo pedagogów, jak my wszyscy chyba. Nie wiem czy teraz też jest tak dobrze?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale z tym się nie zgodzę, że autorytet ma każdy, nawet jeśli dodałeś, że jakiś tam. Autorytetów przez duże A jest niewiele. Prawie każdy człowiek ma jakieś zalety, to tak, właściwie bez "prawie". Cała rzecz w proporcjach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja miałem akurat mało pedagogów, ale ci co byli, to byli przez duże P. Teraz to chyba takich w ogóle nie ma.
    Mimo zadaniem autorytet ma każdy, chociaż może on być kiepski. 😉

    OdpowiedzUsuń
  9. Autorytet, z samej definicji nie może być kiepski.
    Zostanę więc przy swoim...
    Pogodnego dnia🙋🏻‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  10. Autorytet naszego prezydenta jest kiepski. 😉

    OdpowiedzUsuń
  11. Termin "autorytet" ma wydźwięk pozytywny, więc prezydent albo ma autorytet, albo go nie ma.
    Pozdrufki tłustoczwartkowe, ile dałeś radę? A może masz chory sterol, bo u mnie dzisiaj wyszedł troszkę chory, ale ze dwa zaliczę😋

    OdpowiedzUsuń
  12. Ma kilka różnych znaczeń. Wydźwięk pozytywny ma wtedy gdy jego źródłem są osobiste zasługi, ale można posiadać autorytet dyrektora, będąc kompletnym idiotą (znam z życia).

    Nie chodzę do lekarzy, więc jestem zdrowy i wszystkiego mam tyle ile potrzebuję. 😉 Dwa pączki to na jeden ząb, a gdzie reszta... Dobrze, że nie mam już wszystkich zębów.😂

    OdpowiedzUsuń
  13. Odziu, wierzę, że ty masz większe kompetencje, ale ja rozumiem, że osoba ma autorytet, albo go nie ma, cieszy się autorytetem, albo nie cieszy, czyli albo nań zasługuje, albo nie. Tak albo nie- koniec i .pl A w niektórych zagródkach jestem uparta jak 🐐 😀
    Ty wiesz, że ja też do dochtorów nie latam, ten jeden od tarczycy mnie zdybał i mnie egzaminuje z tajników alfabetu Mendelejewa. Dzisiaj dostałam -5, nie jest źle...
    PS W politykę nie wnikam, mnie interesują inne rzeczy. I z powodu tych innych rzeczy, prezydent Duda zasługuje na autorytet wg mojego widzimisię 👍🏻😺

    OdpowiedzUsuń
  14. Osoby funkcyjne posiadają autorytet swojej funkcji, bezewzględu na osobiste zasługi. Prezydent to prezydent, i korzysta z autorytetu prezydenta, choć osobiście na autorytet nie zadłużył.
    Nawet autorytet osobisty nie jest też czarno biały, są różne odcienie autorytetu, bywa też niewielki, czyli kiepski.

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Właśnie, Odziu - zasłużył- zgadzam się z tobą w całej rozciągłości tego miłego słówka 😁

      Usuń
  16. Trochę cię tu nękam, skuli tych autorytetów, to odwiedzę za jakiś czas, bo jeszcze spłoszę gości swoją namolnością.
    Jeszcze tylko zdanko Jackowi napiszę w wolnej chwili, bo dopiero dzisiaj przeczytałam, jak rozumnie napisał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, miło się z Tobą konwersuje.

      Usuń
  17. O, i dzięki za taniec, jednak dałeś radę... Co potrafi dobra muzyka 🎶 🙂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Marzenia.

Rozczarowanie.

Wrażenie.